Link :: 04.05.2006 :: 20:31 No to mamy już maj i do tego 4 maj...
Yh.
Czemu ten czas tak szybko leci?
Jeśli chce żeby leciał szybko to leci wolno a jeśli chće, żeby leciał powoli to LIPA.
Ale to jest zjebane...
Ostatnio oczywiście nie jest ok.
Psuje się?
A może w ogóle nie było dobrze.
Nie.
Nigdy nie było dobrze.
Każdy krok był błędem.
I nadal tak jest i będzie?
I jak tu akceptować siebie?
Skoro na około są ludzie...
Ludzie, którzy...Yh...
Kurwa cofnąć czas tak o 3 lata...
Ciekawe co to by było.
Pewnie to samo.
Ale żeby mieć świadomość błędów popełnionych w przeszłości...
Hm.
To by było ok:D
Nie wiem jak można ciągle się śmiać...
Cieszyć się z życia...
Korzystać.
Tego nie wiem.
Bo nie umiem tak żyć.
Podziwiam i zazdroszcze osobom, które tak właśnie żyją.
Ja tak bym nie umiała.
A może?
Yhm.
No tak.
I dołączyła do grona idiotek jeszcze jedna.
A myślałam, że dasz radę...
Że pokonasz ból...
Że nie poddasz się...
Ale nie.
To trwało za długo.
Musiałaś cos z tym zrobić
Jednak to nic nie pomogło.
Mi daje to tymczasową ulgę.
A potem...
Pustkę.
I co dalej?
Kolejny ruch.
Kolejny ból.
I znowu ulga.
Potem pustka.
I tak w kółko?!
To bez sensu.
Ale wyjdę z tego kiedyś...
Wyjdę.
Ale ktoś musi mi pokazać, ze nie warto.
Naprawdę nie warto.
Bo teraz myślę, że warto...
Warto tak sobie ulżyć raz na jakiś czas.
Poddać się sile, która prowadzi moje odruchy.
Może jednak to ma sens?
Może kiedyś skończy się..........
Ale nie.
Ja nie mam odwagi.
Nie potrafiłabym zostawić tego świata.
Chociaż jest taki okropny,
Nudny,
Zły...
Nie potrafiłabym.
Jestem tchórzem.
Ale może to i lepiej.
Jednak czasem sobie myślę.
Gdybym umarła...
To kto by przyszedł na mój pogrzeb?
Kto by zapłakał?
Jaka by była reakcja wszystkich?
W ogóle jakby to było...
Ale po co ja tak myślę.
Skoro pewnie i tak tego nie zobaczę.
Nawet jeśli umrę...Nie zobaczę tego.
Zastanawiam się nad sensem swojego życia.
Przecież tylu osobom przeszkadzam.
Tyle osób ma mnie gdzieś.
Tyle osób mnie nie zna,
Nie szanuje.
A lubią mnie?
Nieliczni.
Choć nie wiem czy naprawdę.
Może ten świat, któy mnie otacza jest fałszywy i pusty.
Może nic nie znaczy.
Jest bezwartościowy.
Ponury.
Szary.
Po co na nim żyć?
Skoro można wziąść garść tabletek.
I odejść.
Zejść z drogi wielu ludziom.
Poddać się.
Zostawić ten świat.
I już nigdy nie wrócić.
Nie czuć nic.
Nie widzieć?
Ciągle spać...
Wiecznie spać.
Bez miłości...
Nadzieji.
Bez niczego.
Komentuj(2)
Link :: 30.05.2006 :: 21:01 Niestety ale moja kolejna notka będzie krążyć obok tego samego tematu co ostatnio...
Wyjebane mam w nadzieje, bo jej kurwa nie ma!
Wyjebane mam w marzenia, bo ich kurwa nie ma!
Wyjebane mam we wszystko, bo świat jest do bani!
I co znowusz mam pisac, że nie jest dobrze?
Co to mi da?
Wszyscy mają to w dupie.
Taka prawda!!
Mówią "Będzie dobrze nie przejmuj się..."itd.:/
To jest żałosne i fałszywe.
I to najbardziej dobija!!
Noi kto mnie pocieszy???
Nikt?
Nikt, bo nikt tak naprawdę nie wie jak to zrobić.
Bo właściwie się nie da.
Nie mogę zmienić rzeczywistości...
Inni też nie mogą!
Jedynie mogę się z nią pogodzić i tyle!
Komentuj(3)
photo lostheart
|