05.01.2006 :: 20:51
5 styczeń już... Nowy rok 2006. Cieszyć się?? Nie ma z czego... Myślałam, że zaczne prawie wszystko od nowa... A tak naprawdę to nic nie jest nowe... Pogorszyło się wręcz... Chodzę rozkojarzona... W poniedziałek to już w ogóle bujałam w obłokach... Jakoś gorzej mi wszystko idzie. Ale czemu? Ja tego nie chcę!!! Noi znowu to samo... My wiemy co. A ON... Yhmm... Nie chće nic mówić... Potraktujmy tą sprawę jako zamkniętą. Bo nie ma sensu dalej coś mówić. Chociaż nigdy się ona nie zamknie... Więc udawajmy, że zamknęliśmy ten rozdział. Będę oszukiwać samą siebie. A czas mija szybko... Rany się goją... Jakoś jest... Matwię się o samą siebie... Nic nie mogę ostatnio naprawic... Nie mam chęci do nauki... Nawet jak muszę to jest bardzo ciężko... A chcę polepszyć stopnie ale nie wychodzi!! I brakuje sił... Nie wiem co jest?! Może tego nie widać ale ja to czuję w środku...