23.07.2005 :: 20:54
"Miłość wchodzi we mnie slaba... Przeslizguje sie do srodka... Tam odpoczywa... Kiedy zaczyna nabierac sil, Wstaje, przeciaga sie i zaczyna swoje... Mowi mi o Tobie bez wytchnienia... Bez przerwy wspanialy mowca... Kiedy nie chce sluchac... Wscieka sie... Krzyczy... Zlosci... W koncu zaczyna demolowac mnie od srodka... Zaprasza tesknotę... Zaprasza niepewnosc... Zaprasza porzadnie... Razem poguja w moim sercu... Nie pozwalaja mi zasnac... Poki sie nie poddam... Niepokorne anarchistki nie patrza na nic..."