29.05.2005 :: 16:37
No to jusz mamy 29.05.2005r. Ostatnie dni nawet byly fajne... Nicz takiego sie nie wydarzylo... Oprocz wczorajszego wieczoru:/ Ale mniejsza z tym... Zaczynam uważać mój czas za stracony... Ciekawe czemu? Bo robie sobie marne nadzieje, Które są bezsensowne:/ Ale spoko=] Jest GiT=] Jest piekna pogoda... I wszystko gra=] Tylko nie wiem po co ta szkoła?=/ Ale jusz nie dlugo...KONIEC=] Da się przeżyc...=] Oprócz 3 klasówek dziennie:/ Mam nadzieje że te wakacje... Te wakacje bedą suuper=] Nic nie zaplanowałam ale spoko=] Troszke siem wczoraj zmartwilam i dzisiaj tesz... Ale jusz mi powoli przechodzi... Tylko czym?? Hmm... A to juz tajemnica... Daję wam wierszyk:D NA ZAWSZE... Odebrano mi miłość największą... O której trudno zapomnieć... Myśli o nim mnie wciąż meczą... Wracając do tych pięknych wspomnień... Wciąż obecny jest w sercu mym... Wciąż wypełnia myśli me... Cieszę się tylko tym... Że myśli o nim nie są złe... Piękne razem przeżyliśmy chwile... Które nigdy już nie powtórzą się... Wspomnieć o nich jest miłe... Bo one na życiu podtrzymają Cię!