No to jusz mamy 29.05.2005r.
Ostatnie dni nawet byly fajne...
Nicz takiego sie nie wydarzylo...
Oprocz wczorajszego wieczoru:/
Ale mniejsza z tym...
Zaczynam uważać mój czas za stracony...
Ciekawe czemu?
Bo robie sobie marne nadzieje,
Które są bezsensowne:/
Ale spoko=]
Jest GiT=]
Jest piekna pogoda...
I wszystko gra=]
Tylko nie wiem po co ta szkoła?=/
Ale jusz nie dlugo...KONIEC=]
Da się przeżyc...=]
Oprócz 3 klasówek dziennie:/
Mam nadzieje że te wakacje...
Te wakacje bedą suuper=]
Nic nie zaplanowałam ale spoko=]
Troszke siem wczoraj zmartwilam i dzisiaj tesz...
Ale jusz mi powoli przechodzi...
Tylko czym??
Hmm...
A to juz tajemnica...
Daję wam wierszyk:D
NA ZAWSZE...
Odebrano mi miłość największą...
O której trudno zapomnieć...
Myśli o nim mnie wciąż meczą...
Wracając do tych pięknych wspomnień...
Wciąż obecny jest w sercu mym...
Wciąż wypełnia myśli me...
Cieszę się tylko tym...
Że myśli o nim nie są złe...
Piękne razem przeżyliśmy chwile...
Które nigdy już nie powtórzą się...
Wspomnieć o nich jest miłe...
Bo one na życiu podtrzymają Cię!
 |