Dzisiaj 4.03.2005r...
Bylam sobie na kuligu...
Ehh...
Oj nawet fajnie bylo...Taka bylam mokrutka i w ogole...
Oprocz jednego szczegolu byloby jeszcze lepiej...
Wkrecilam sobie palucha jakos w sanki czy lancuch...
Noi bylam na pogotowiu i mam go calego obwinietego:/
Potem sobie posiedzialam w domQ i poszedlam na Droge Krzyzowa.
Spotkalam tam Maciusia i Rudixa...i oczywiscie bk byla
Noi po uroczystosci sobie poszlysmy do pizzerii...a potem juz na bloki i laski z Borkowa pojechaly do domciu
No tak i dzis dowiedzialam...
Ze nie zasluguje i nie potrafie miec kilku najlepszych przyjaciolek naraz...
To zabolalo i to nawet bardzo...
Jedna osobka tak po prostu juz nie bedzie sie ze mna przyjaznila bo...nie...
Ciekawa sprawa...
Ale nic nie poradze...
Jestem jaka jestem...
Zyje bo zyje...
Jestem tylko czlowiekiem...
A tak wiele odemnie zalezy...
Wlasciwie to chyba ja powoduje wszystko co zle...
Nie wiem...
Po prostu nic nie moge chyba juz zrobic...
Mowie ze kocham...
To nikt mi nie wierzy i wyjebane...
To bez sensu...
I ja mam tak zyc??...
Eee...tu chyba jest cos nie tak...
ja wszystko zle robie i wiem to...
Przyznaje...
Przez to ranie...
Ranie innych...
A wcale tego nie chce...
Nie!!!
 |