Listopad tuż tuż..
W środę byłam na koncercie COMY.
Było fajnie.
Oni i ich teksty.
Głębokie, duchowe i zacpane :D
Dla takich chwil warto życ..naprawdę!
Jednak to nie pozwoliło mi na zapomnienie o przeszłości.
Nawet kolejnego dnia udalo mi się zdac prawko za 1 razem!
To było szczęście, naprawdę!
Sama w to uwierzyc nie mogę..
Ogólnie to jeszcze tylko matma..
ii...
Nieistotne..
Dlaczego nie mogę nie wracac do tego, co było?
Dlaczego tego nie rozumiem i płacze jak debil co wieczór?
Nie umiem się z tym uporac.
Nie chce wracac do niego.
Ale tak mnie boli ten fakt, że zostałam tak potraktowana..
Nie mogę tego zaakceptowac!
A mineło już tyle czasu.
Myślałam, że mi przejdzie po tygodniu czy dwóch..
Ale najwidoczniej to wszystko znaczyło dla mnie więcej niż sobie wyobrażałam.
Gdybym wiedziała, że tak będzie to wcale bym w to nie wchodziła.
Wiedziałam od razu, że to nie może byc realne.
Że ktoś normalny potrafiłby mnie pokochac.
Ktoś, kto mi się podoba, i dla którego się starałam..
Choc do pewnego momentu nie byłam przekonana.
Ale jednak.
Zależało mi..zaczęło mi zależec widocznie zbyt późno.
Szukam winy w sobie.
Co źle zrobiłam? i co mogłam jeszcze zrobic...
Ile rzeczy sobie wyobrażałam..
I wierzyłam w te wszystkie słowa, a nagle okazało się, że to tylko kłamstwa i nic więcej.
Nigdy nie czułam się tak niedowartościowana.
Jak patrze na siebie, to wiem, że ciężko ze mną wytrzymac.
Ale to tak wszystko boli...
Te głupie plany i pierdolenie o tym, że do siebie pasowaliśmy!
No kurwa, po co to było ?
Jak nagle wygasło i zostałam sama ze swoimi uczuciami.
Już chyba nie będe potrafiła dac komus swoich uczuc, siebie.
To zbyt trudne.
Zasłużyłam na takie coś ?
Zastanawiałam się nad tym właśnie..
Myślałam, że w końcu znalazł się ktoś, kto zobaczy coś więcej we mnie.
A to było tylko chwilowe.
Raptownie wszystko się zmieniło i już byłam nikim, zerem..
Wiem, że to wygląda na użalanie się nad sobą.
Ale ja nie mam siły..nikt też już mnie sluchac nie chce i sie nie dziwie.
Nie mam komu powiedziec, co czuje tak naprawde.
Nawet nie wiem czy potrafie?!
Teraz już nic nie ma znaczenia.
Jak jedna osoba, jedno uczucie może zmienic całe życie..?
Jestem zbyt słaba na to.
Z resztą, co ja sobie myślałam.
Uwierzyłam w coś nierealnego.
Wolałabym żeby to zdarzyło się we śnie.
I w ogóle nie poznawac Pawła w żadnym stopniu.
Taka jest prawda.
Koncze.
I tak pisze to dla siebie..
|