To już październik...
Tyle się zmieniło od poprzedniej notki.
Wszystko sie pokurwiło.
Chyba przechodzę jeden z gorszych okresow w moim zyciu.
Nie dośc, że nie potrafiłam przy sobie utrzymac szcześcia (chłopaka)..
Nie mam pracy na stałe..
A do tego wszystkiego studia na jakie poszłam są pojebane w chuj, bo jest tam matma STOSOWANA chyba w dupie!!
I na kogo mam liczyc żeby mi pomógł ??
Na nikogo.
Bo wszyscy przychodzą tylko wtedy, gdy czegoś potrzebują dla siebie.
A tak to mają wyjebane.
Przyjaciele...
A jak przychodzi co do czego to nikt nawet nie może ze mną spędzic czasu.
Pierdole takie coś.
Jestem sama dla siebie i też nikomu nie będę pomagac.
Skoro chuja z tego mam.
Nie jestem egoistką i nigdy nie byłam ale tak chyba trzeba będzie podchodzic do życia.
Tak więc narazie nic mi sie nie udało w ostatnim czasie..
Ani praca ani studia ani "miłosc"..
Nie wiem jak dalej sobie poradze.
Nie wiem co robic i w jakim kierunku pójsc..
Wkurwia mnie to wszystko i najlepiej bym zasneła na zawsze!
Czuje sie niewiarygodnie samotna i bezradna.
I do tego nie mam skąd brac sił na to wszystko!!
Koniec. |